W Ameryce Południowej
znana jest tradycja spożywania liści koki na znacznym obszarze Andów. Kiedy
przybyli Hiszpanie, tradycja uprawy i stosowania koki miała już około 6500 lat.
Jak
to się stało, że koka stała się tam tak popularna?
Po pierwsze, użycie koki następuje w wyniku długiego i starannego procesu obserwacji i eksperymentów, które pozwoliły ówczesnym mieszkańcom uznać te rośliny za zdolne do wytwarzania pożądanych efektów i określić najbardziej odpowiednie kroki w celu zarówno uzyskania substancji psychoaktywnych, jak i sposobu na wprowadzenie ich do organizmu.
Po drugie, istnienie
tysięcy obiektów i rysunków związanych z konsumpcją, w setkach różnych
stanowisk archeologicznych, pozwalają nam uświadomić sobie, że spożycie tych
substancji nie było praktyką indywidualną czy sporadyczną, ale raczej dość
powszechną.
Wg ostatnich badań,
Inkowie przygotowywali dzieci wybrane do swoich ofiar, podając im miesiącami
alkohol i liście koki. Rok przed planowaną ofiarą, sposób odżywiania wybranych
dzieci zostaje istotnie zmieniony. Od tej pory są karmione znacznie
lepiej. Alkohol, który był przez nie spożywany to, najwyraźniej,
chicha, napój pochodzący ze sfermentowanego zboża. Żucie liście koki,
wykorzystywanych jako surowiec do produkcji kokainy, powodowało, między innymi,
efekt łagodzący i uspokajający. Inkowie
wierzyli, że nietrzeźwość i odurzenie pozwala wstąpić do świata duchów. Koka i
alkohol uważane były za święte substancje. Dzieci pod ich wpływem były także
bardziej uległe.
Rytuały składania
ofiar z ludzi w imperium Inków były znane pod nazwą "copacocha". Wybrane
dzieci często podróżował na długich dystansach i uczestniczyły w różnych
uroczystościach w Cuzco, zanim udały się na szczyt wulkanu, gdzie zostawały złożone
w ofierze.
Jak zostało wspomniane
wcześniej, kiedy Hiszpanie pojawili się w Ameryce Południowej, rdzenna ludność
znała skutki spożywania liści koki już od tysięcy lat. Nie ma zgody a propos ich rozpowszechniania wśród
autorów zajmujących się tą kwestią. Dla niektórych, wbrew powszechnemu
przekonaniu, rozpowszechnianie było ograniczone i ściśle kontrolowane przez
suwerena, stosowane podczas niektórych świąt religijnych i w ramach ciężkiej
pracy.Prawo do żucia koki było przyznawane przez Inków, którzy zajmowali się określonymi pracami. Wśród nich można wymienić
księży, lekarzy, żołnierzy, posłańców i tych, którzy zajmowali się
"finansami" imperium.
Dla innych, nie jest
to jednak zgodne z danymi historycznymi oraz archeologicznymi, które ukazują się
odwieczną popularność. "Jeśli chodzi o wagę, drugim istotnym narkotykiem,
jaki odkryto w Ameryce są liście koki" mówi jeden z autorów. Inny
przyznaje mu rację i stwierdza, że "Dziś jest jasne, iż kiedy Hiszpanie
przybyli do Ameryki, konsumpcja liści koki była rozpowszechniona na obszarach
andyjskich, w Ameryce Środkowej i na Karaibach. Jakakolwiek by nie była
rzeczywistość, pewne jest, że spożycie kokainy było harmonijnie wplecione w
rdzenny światopogląd i nie stanowiło problemu dla systemu społecznego.
Hiszpanie z kolei,
poprzez nakaz nałożony przez Kościół, który obowiązywał w latach 1551- 1567,
starali się wyeliminować konsumpcję koki. Udało im się ją zmniejszyć, jednak
wkrótce musieli zawiesić wspomniany nakaz. "Przyczyny były czysto
kolonialne. Okazało się, że tubylcy nie mogą być poddani długim godzinom pracy
w kopalniach bez możliwości żucia liści koki". Następnym krokiem/celem było
dostarczenie większych zyski do systemu. "Tak więc, jeśli w 1569 r.
dekretem królewskim Filipa II efekty koki zostały opisane jako negatywne",
w 1573 r. wg Rozporządzenia wicekróla Francisco de Toledo oficjalnie
zalegalizowano uprawę i ustalono, że 1/10 zysków ze sprzedaży tej substacji będzie
przeznaczana duchownym; od tegoż momentu dziesięcina ta stanowić będzie największe
źródło dochodów biskupów i kanoników Limy i Cuzco ". Hiszpanie świetnie
wykorzystywali odkrycie, jakim była koka. Był to niesamowity interes. W XVI
wieku 400 kupców hiszpańskich żyło w Cuzco, ze sprzedaży koki. Do kopalni
srebra w Potosi wchodziło rocznie sto tysięcy koszy z milionem kilogramów liści
koki. Za swoje kilka monet, które dostawali w zamian za swoją pracę, Indianie
kupowali liście koki zamiast jedzenia. Jej żucie pozwalało im lepiej znosić śmiertelnie
ciężkie prace nałożone przez kolonizatorów.